Podczas gdy radośnie podchodziłem do tematu układania wzdłużników, cierpliwie czekał na popsucie mi humoru "przyczajony tygrys i ukryty smok" w postaci "babola", który popełniłem na etapie budowy helingu. Zorientowałem się, kiedy przymierzałem wzdłużniki po obu stronach i zdałem sobie sprawę, że odległości pomiędzy wręgami różnią się na obu burtach. Różnice dochodziły do 15mm - nie wiem, czy to dużo czy mało, ale brak symetrii dla mnie znaczy tylko tyle, że łódka nie będzie płynąć prosto.
Jak się strzela do tarczy, to trzeba mierzyć w dziesiątkę - wówczas efekt jest proporcionalny do umiejętności. Ale jak się od początku nie celuje, to wynik jest dziełem przypadku. Dlatego odciąłem przyklejony wcześniej wzdłużnik 70mm, zdjąłem wręgi i zacząłem zastanawiać się nad poprawną geometrią helingu.
Geometria helingu.
Żeby wręgi były poprawnie ustawione, trzeba pilnować czterech parametrów. Są to:
- Piony - wręgi muszą być ustawione w pionie, chyba że dokumentacja mówi inaczej (jak w przypadku wręgi B).
- Osiowość - środki wręgów muszą pokrywać się z płaszcyzną symetrii kadłuba.
- Poziom zamocowania - wręgi muszą być zamocowane na takiej wysokości, żeby konstrukcyjna linia wodna (KLW) zaznaczona na każdej z nich była na tej samej wysokości.
- Prostopadłość do osi symetrii - płaszczyzna wręgów musi być prostopadła do osi symetrii. Jeśli wszystkie wręgi są ustawione w sposób prostopadły do osi symetrii, to równocześnie są do siebie równoległe. U mnie zabrakło właśnie tego parametru, dlatego musiałem poprawić całą geometrię na nowo.
Piony
Tutaj nie ma filozofii - poziomnica przystawiona do płaszczyzny wręgu powinna pokazywać pion. Ja starałem się mocować pionowe elementy helingu już w pionie, ale niektóre z nich delikatnie się poprzestawiały. Niby niedużo ale nie mogło tak zostać, tym bardziej, że część z prawej strony odchyliła się inaczej niż z lewej, a to powodowało już w jakimś stopniu asymetrię. W przypadku wręgu B, poziomnica pokazała po obu stronach odchylenie od pionu 30 st.
Osiowość
Przez środek helingu rozciągnąłem sznurek, dzięki któremu mogłem umieścić wręgi w jednej osi. Po prostu mocowałem pion w osi symetrii każdej wręgi, który powinien pokrywać się właśnie z tym sznurkiem, jak na zdjęciu poniżej.
Poziom zamocowania wręgów
Podczas sklejania wręgów na siatce, narysowałem na każdym z nich poziom konstrukcyjnej lini wodnej. Podczas mocowania wręgów do helingu, ustawienie to sprowadza się do zamocowania ich tak, żeby zaznaczona linia we wszystkich wręgach, znajdowała się na jednakowej wysokości. Do tego celu doskonale posłużyła poziomnica laserowa rzucająca linię poziomą dookólną. Bardzo pomocne narzędzie.
Prostopadłość do osi symetrii
To, o czym zapomniałem na początku - a może nie zapomniałem, tylko zrobiłem to niedostatecznie dokładnie innym sposobem. W nowej metodzie wykorzystałem już rozciągnięty wcześniej sznurek i dopiero do niego ustawiałem wręgi a konkretnie jedną - pawęż. Poniższe zdjęcia obrazują jak to robiłem.
Najpierw przyłożyłem do sznurka długą poziomnicę i za pomocą dużego kątownika wyznaczyłem kąt prosty przykładając jedno z ramion do tej właśnie poziomnicy.
Drugą poziomnicą przedłużyłem drugie ramię kątownika, ale w takiej odległości, żeby kolejna, trzecia poziomnica przyłożona do pawęży, idealnie pokrywała się z tą drugą. Jeśli pokrywała się np. z lewą stroną pawęży, a z prawą nie, to znaczyło, że muszę dołożyć z jednej strony podkładki.
Skoro już miałem ustawioną pawęż prostopadle do osi, mogłem przystąpić do ustawiania pozostałych wręgów względem niej. Pozłużył mi do tego dalmierz laserowy, który znacznie ułatwił sprawę, ale można też było użyć zwykłej taśmy mierniczej. Do pawęży przymocowałem długi i prosty profil stalowy, a do wręgi E długą poziomnicę i mierzyłem odległości między nimi. Podkładałem podkładki pod wręgę E, aż wymiary były zgodne. Podobnie robiłem z pozostałymi wręgami.
To co napisałem wyżej, nie jest rekomendowaną przeze mnie metodą, tylko opisem sposobu naprawy błędów, które pojawiły się u mnie. Gdyby heling był na początku zrobiony poprawnie, problem by nie zaistniał. A dlaczego tak się stało? Powodów jest kilka:
- Drewno na heling było na początku mokre i zaczęło się odkształcać podczas schnięcia.
- Elementy pionowe były zbyt wątłe i podatne na odkształcenia. Doginanie wzdłużników powodowało, że wręgi się odchylały.
- Cały heling był zbyt lekki, żeby stabilnie stać na podłożu, a ja na początku nie przymocowałem go w żaden sposób. Teraz przykleiłem go do posadzki na poliuretanowy klej do drewna , bo nie chciałem wiercić dziur w podłodze. Klej sprawdza się znakomicie.