Po ponownym, tym razem prawidłowym ustawieniu wręgów na helingu, przyszedł czas na próbę ich połączenia wzdłużnikami. Zacząłem od tych najmniej wymagających czyli od listew 30x22 biegnących pośrodku prostych elementów wręgów. Stwierdziłem, że naprężenia w tych wzdłużnikach są najmniejsze i łatwo będzie to zrobić bez ryzyka odkształacania pozostałych elementów.
Po przyklejeniu listew 30 mm, przykleiłem najszersze, 70mm, a następnie 50 mm na narożnikach wręgów. Oczywiście najwięcej problemu było z tymi ostatnimi, które montowane są najbliżej dna w rejonie dziobu. NIe dość, że są mocno zginane, to jeszcze muszą być skręcone. Jedna godzina kąpieli parowej pozwoliła na w miarę bezpieczne ich uformowanie i nadanie im docelowego kształtu.
Do parowania posłużył stary czajnik elektryczny i aluminiowa rura spiro.
I już mamy wszystkie wzdłużniki na swoim miejscu :).
Przy dziobnicy, w celu dobrego połączenia wręgów z węzłówką, całość okleiłem aluminiową taśmą klejącą formując niejakie korytko i zalałem żywicą. Połączenie jest bardzo mocne.
Następnie przyszedł czas na zukosowanie i przeszlifowanie całego zładu. Poniżej finalny efekt.