25 października 2024

Balast

    Pomiędzy poszczególnymi etapami budowy kadłuba, robiłem też przygotowania do odlania balastu ołowianego. Całość była rozciągnięta w czasie od lipca do końca września, ale to głównie z powodu schnięcia formy. Samo odlewanie musiałem podzielić na dwie części, ponieważ po pierwszej połówce musiałem naprawiać formę. Ale po kolei...


Przygotowanie formy 

Zastanawiałem się, jak zrobić model połówki balastu ołowianego do wykonania formy odlewniczej. Na początku chciałem rzeźbić coś ze styropianu, w odpowiednich miejscach wklejając wycięte wg rysunku płyty HDF 3mm, ale to nie wychodziło ładnie. I pomyślałem, dlaczego by nie wydrukować tego na drukarce 3d? Nie po to człowiek tworzy nowe technologie, żeby z nich nie korzystać :).

Zrobienie modelu w Autodesk Fusion 360 zajęło 40 minut, bo nie mam wprawy.

Na początku szkic:


i wyciągnięcie bryły,




Tutaj widać wszystkie parametry dla bryły wykonanej z ołowiu. Masa to 50943,928 grama - dokładny jest skubany.




I jeszcze pocięcie na kawałki, które zmieszczą się na stole drukarki.


Całość po wydrukowaniu w pięknym chabrowo-brokatowym kolorze i sklejeniu wygląda tak



W ten sposób powstał pozytyw, który mogłem umieścić w drewnianej skrzynce, którą potem zalałem... gipsem. Tak, gipsem. Podczas gdy na wszystkich odwiedzonych przeze mnie blogach, forma była zrobiona z betonu, ja zrobiłem z gipsu, ponieważ wydawało mi się, że dzięki temu będzie gładsza powierzchnia. Guzik prawda. Odlew wcale nie wyszedł taki gładki jak się spodziewałem, a wytrzymałość formy była dramatycznie niska. Po pierwszej połówce forma się wyszczerbiła i musiałem ją naprawiać. Po drugiej całkiem się rozpadła. 

Odlewanie połówek balastu

    Ołów zakupiłem na pobliskim skupie złomu, w sumie 110 kg. Całość topiłem w 8l garnku pozyskanym z tego samego złomu, tylko musiałem dospawać długi uchwyt z profila stalowego. Jako źródło ciepła posłużył mi własnoręcznie zbudowany palnik na olej przepracowany - spisał się rewelacyjnie. Całe stanowisko pracy to jedna wielka prowizorka, ale do odlania dwóch połówek nic więcej nie trzeba.

Poniżej kilka zdjęć z procesu odlewania.

 









A oto efekt końcowy. Daleki od oczekiwań, ale też nie jest najgorzej. Przecież i tak wszystko będzie zaszpachlowane żywicą :). Waga każdej połówki to ok. 52 kg, ale trzeba jeszcze poodcinać nadlewki. Jestem zadowolony, choć gdybyby forma się nie rozpadła, to przetopiłbym pierwszą połówkę i odlał jeszcze raz.





Pozytyw został i jest mi juz niepotrzebny. Jesli jest ktoś chętny do zrobienia własnej formy, to z przyjemnością przekażę.

22 października 2024

Przygotowanie do laminowania

    Ten wpis będzie krótki, bo też nie ma nad czym się rozwodzić. Dokończyłem poszywanie dna i przymocowałem sklejkę na pawęży. Wszystkie łby wkrętów zostały lekko zagłębione i zaszpachlowane mieszaniną Epidian 5 + PAC + pył drzewny. Na koniec całość została wyszlifowana, a wszystkie krawędzie zaokrąglone. Było trochę pracy ze szlifowaniem, ale na końcu efekt jest naprawdę budujący - widać już kadłub :). Wszystko zaczyna przypominać jacht, który ma szansę popłynąć, a nie jak dotychczas, kanciasty ulep z drewna. Profile, krzywizny i krągłości - to wszystko nadaje estetyki i zmienia postrzeganie. 
Poniżej kilka zdjęć.

Nakładkę na dziób zrobiłem z trzech warstw sklejki 10 mm.