08 lipca 2024

Wcięcia pod wzdłużniki

Śledząc tego bloga (zacząłem go pisać 2 lipca) można dojść do wniosku, że coś za szybko idzie mi ta robota.  W istocie. Z budową jachtu wystartowałem na początku maja 2024r. Odliczając dwutygodniową przerwę na rejs na Morze Północne, staram się codziennie być w warsztacie i coś zrobić. Jednak jak pisałem wcześniej, kiepsko mi idzie dokumentowanie dokonań, a już zupełnie nie miałem pojęcia jak prowadzić bloga. Zwlekałem z tym aż do postawienia helingu i uzupełniłem wpisy. Od teraz będę opisywał już w miarę na bieżąco. 

No, ale do rzeczy. Od samego początku budowy borykam się ze szczegółami jak zrobić to czy tamto. Oczywiście wspieram się relacjami z innych budów, ale nie zawsze te szczególiki są w nich ujęte. I tak jest z wcięciami na wzdłużniki. Patrząc na rysunki, wzdłużniki 50x22 są wstawione tak, że dwusieczna kąta na węzłówce jest osią symetrii.

Tak wygląda to na rysunku:


czyli w rzeczywistości powinno wyglądać to mniej więcej tak:

Wydumałem sobie, że żeby nie ścinać za dużo drewna ze wzdłużnika podczas późniejszego ukosowania, wzdłużnik musi być umieszczony we wycięciu we wrędze na całą swoją grubość (22mm), przy czym głębokość tego wycięcia jest liczona od zewnętrznej krawędzi łączenia listew wręgi, jak poniżej:

 

I mamy gotowe wcięcie:

Jednak po wstępnym zamocowaniu wzdłużnika coś nie gra:


Z jednej strony wzdłużnik pięknie dolega, a z drugiej jest szpara na 10mm. Chyba będę musiał więcej podciąć o te 10 mm drugą stronę, żeby wzdłużnik wszedł głębiej. Po późniejszym zukosowaniu wręgi, wszystko powinno być symetrycznie. 

Póki co całość wygląda tak:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz